Film ten jednakowoż porusza ważne problemy. Po pierwsze ukazuje brzydką twarz wojny z terroryzmem mocno rysując amerykański wizerunek bojowników o wolność i demokrację; po drugie dobrze pokazuje co mogą w obecnych czasach służby specjalne (a scena zniknięcia pana El-Ibrahimiego na lotnisku pokazuje, że mogą bardzo wiele, do tego stopnia nawet, że jak się uprą to udowodnią, że wcale nie istniałeś); po trzecie obnażają wszelkiej maści meczetowych radykałów gardłujących o demokracji i walczących z bijącym studentów opresyjnym państwem policyjnym, tylko po to, żeby samemu założyć opresyjne państwo policyjne bijące studentów tylko za inne przewinienia i po czwarte daje odpowiedź na pytanie o stosowanie tortur, która paradoksalnie brzmi tak, że tortury są skuteczną bronią pod warunkiem, że zanim wsadzi się komuś jaja w imadło, należy bardzo starannie upewnić się, że ten ktoś zna odpowiedzi na pytania, które przesłuchujący chcą mu zadać.
Jak dla mnie film ten na nic nie odpowiada, chyba że dla Ciebie. Natomiast zadaje dośc trafne pytania. W sumie był 1 zwrot akcji, i to też niezbyt wyszukany.. Trudno sie przyczepić to filmu, bo nie raził niczym, sprawnie zrobiony itd.. ale mnie osobiście zwyczajnie znudził. Motyw "jeden sprawiedliwy pośród stada głupców", Motyw "Ameryka jest przyjazna, o ile jesteś białym amerykaninem" Głupi amerykanie vs. głupi terroryści... To nie jest coś, czym lubie zajmować sobie czas.